Poważnie się ostatnio zrobiło, więc czas na trochę przyziemności!
Czyli na uznany w gronie bliższych i dalszych znajomych przepis na pierogi z węża… (wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi z tym wężem)
Po raz pierwszy powstał w przypływie radosnej inwencji twórczej (sytuacja poniżej). Później powstał przy jeszcze wielu innych okazjach. Czas się podzielić!
Maciek
Zjadłbym pizzę.
Aleksandra
Nieee no, Maciek. Nie róbmy tego. Nie po to idziemy na trening, żeby wżerać później mączną pizzę.
Aż mi wszystko staje w żołądku na samą myśl. Zjedzmy coś lekkiego, zdrowego.
Coś przyjemnego dla żołądka i radującego mięśnie.
Maciek
Hmmm… Dobrze, masz rację. Ugotujmy coś!
Aleksandra
Mam parę rzeczy w domu, zobaczymy, co z tego może powstać.
Maciek
Super! Trzeba coś dokupić?
Aleksandra
Chyba nie. Co powiesz na kurczaka z masłem orzechowym?
Maciek
Brzmi świetnie. Nigdy takiego nie próbowałem.
Aleksandra
W takim razie kurczak. Przypomnę tylko, że nie jadam makaronów, bułek i takich tam,
więc zrobimy coś bez tych składników.
Maciek
OK, zdaję się na ciebie!
Aleksandra
Ha! Już wiem! Mam papier ryżowy. W tym to zrobimy!
Maciek
Wow! To będzie eksperyment!
I jak to eksperyment i potrzeba chwili – wyszło nienagannie.

Pierogi z węża
… ale, ale jak to? Z czego to w ogóle jest? {porcja na kilkanaście sztuk)
Świeży szpinak (baby lub niekoniecznie) – pół paczki/paczka lub 4 garście
Boczniaki lub pieczarki (lub dowolne grzyby) – 400 gram
Marchew – 2 średnie sztuki
Cukinia – 1 mała lub średnia
Świeża kurkuma – niewielki korzonek
Seler naciowy – 3 łodygi (tak, te zielone)
Masło orzechowe – 2 łyżki (polecam crunchy w wersji czystej bez olejów palmowych, soli itp.)
Mięso – 400 gram polędwiczek z kurczaka (nie lubię piersi) lub mięsa z udek, lub jakiegokolwiek chcesz albo nawet BEZ
Papier ryżowy – opakowanie (dostępne w niektórych marketach lub sklepach z azjatycką żywnością)
Olej kokosowy lub masło – niewielka ilość do smażenia
Sól himalajska – do smaku
Przyprawy do warzyw – według upodobania (kurkuma sypana, pieprz czarny, zioła, gałka muszkatołowa, majeranek)
Przyprawy do mięsa – polecam mocną korzenną kompozycję (papryka słodka, chilli, gałka muszkatołowa, imbir, cynamon)
Jak przyrządzić?
Warzywa razem, mięso osobno. Proste (i szybkie). Gdy wnętrze masz już gotowe, musisz tylko namoczyć papier ryżowy w zimnej wodzie, wypełnić farszem, zwinąć w kształt koreańskiego mandu i mamy to! Proste jak drut, a jakie dobre!
Kolejność przyrządzania: obraną i pokrojoną w niewielkie słupki/talarki marchew podsmaż na patelni na masełku lub oleju koko, dodaj oczyszczone grzyby w małych kawałkach. Dorzuć umyty szpinak, polecam go trochę posiekać, żeby nie było wielkich podłużnych, ciągnących się liści. To nie pasowałoby na farsz naszych pierogów z węża. Wszystkie składniki muszą być w niewielkim rozmiarze. Cukinia, którą dodajemy trochę później, również. Seler naciowy kroimy w półksiężyce. Na koniec leci pokrojona w malutkie kawałeczki kurkuma i gotujemy wszystko, aż warzywa zmiękną do zadowalającego nas poziomu. W międzyczasie polecam doprawić farsz tym, co nam w duszy gra. Nie bój się soli (chyba, że masło orzechowe już ją zawiera) i ziół. Jako zwieńczenie całości dodaj dwie duże łyżki masła orzechowego, podgrzej jeszcze chwilę, mieszając porządnie. Warzywny farsz jest gotowy! Wegetarianie wypełniają nim papier ryżowy, który trzeba namoczyć krótko w zimnej wodzie, najlepiej na dużym głębokim talerzu. Możesz skorzystać z instrukcji na opakowaniu, chyba że wystarcza Ci informacja, że papier musi się zrobić mięciutki i podatny na każdego rodzaju zaginanie.
Mięsożercy, gdy zielenina się podsmaża, równolegle przygotowują mięso – w małych kawałeczkach. Polecam je intensywnie przyprawić. Ja zazwyczaj marynuję je dzień wcześniej. Jedyne, co zostało do zrobienia, to podsmażyć mięso na oleju kokosowym. Gdy jest gotowe mieszamy cały farsz i wypełniany nim papier ryżowy, jak wspomniałam wyżej. Na środku miękkiego płata układamy łyżkę lub dwie nadzienia, zbieramy resztę papieru z brzegów i zwijamy, żeby uzyskać kształt mieszka (jak na zdjęciu). Pierogi z węża gotowe!

Smacznego!
PSsst. Opcjonalnie można to wszystko włożyć na moment do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika – papier stanie się chrupiący. Amatorom miękkiej, żelkowej masy ryżowej wystarczy wersja niepodgrzewana. Stanowczo odradzam smażenie pierogów z węża na patelni – danie stałoby się ekstremalnie tłuste i mogłoby unieszczęśliwić każdą wątrobę!
PSsst. Pierogi z węża świetnie sprawdzają się na imprezie, ale nie mówcie nikomu, co jest w środku!